Nie wiem czy inwestować w kostki faktem jest że efekty horus i kompresor w
GT8 chodzą słabiej niz w moim starym ME-5.
(mówiąc słabiej mam na myśli głębokość modulacji i kompresji)
Ponadto (sprawdzone na dwóch egzemplarzach i różnych wiosłach) skopany jest
efekt Slow Gear po uderzeniu pełnego akordu przez kilka strun następują
jakby "wtórne wyzwolenia" Wszelekie syntezatorowe brzmienia straszliwie
harczą i kaszanią pod koniec wybrzmiewania ale to akurat mało wykorzystywany
"bajer".
Ciekawią mnie bardzo pochlebne opinie o tym efekcie we wszelkiego rodzaju
rankingach, bo nawet jak na moje niewprawne ucho co chwilę mam się do czego
przyczepić. Ale też faktem jest że porównując go do GNX4 zdecydowałem się
jednak na BOSSA właśnie ze względu na wspomniane efekty które w GNX chodzą
zupełnie tragicznie.
Słowem horusy flangery kompresory brzmią na pewno inaczej niż stare efekty
BOSSA ale czy gorzej? Kwestia gustu.
Jeżeli grasz np jazz i chcesz tylko podkoloryzować gitarę to powinno się
udać, ale jeżeli chcesz ustawić ekstremalnie
(a'la wczesny Borysewicz).... mnie się nie udało:(
A przestery niektóre są fajne, ale nie wiem czemu na wielu z nich w czasie
podciągania struny pojawia się jakby efekt "zdudniania" (znaczy wiem
czemu.... cyfra:)) I to nie jakiś tam delikatne wibrowanie.... to niemal jak
tremolo!!! Początkowo myślałem że puścił oplot na strunach, że dzwoni mostek
i dopiero gdy zapiąłem się spowrotem w ME5 sprawa się wyjaśniła.
W każdym razie dogadać się jakoś z GT8 można, ale przed Tobą długie wieczory
kręcenia gałami;)))
Pzdr.
Post by JEM7VWHCzy warto zainwestować choćby i tylko dla samych efektów cyfrowych typu
delay, reverb, flanger itp? (już 4-5 kostek Bossa znacznie przekracza cenę
tego procesora (40efektów))
Zdaję sobie sprawę że przestery z tej maszynki są do niczego i dlatego
nawet nie mam zamiaru ich używać.
Dzięki za opinię lub ewentualną poradę - GT-8 czy inwestować w kostki i
inne cuda???
P.S Procersor miałby być wpięty w pętlę heada