Discussion:
Merlin Pickups.Wywiad z właścieielem.Fragmenty.WARTO!!!!!
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Vlezio
2010-10-21 09:21:48 UTC
Permalink
Jakie są mity dotyczące przystawek?

- Przede wszystskim im bardziej powszechny jest internet, tym więcej
mitologii. (...) Wielu ludzi czyta opinie innych ludzi, którzyt cytują
jeszcze innych, że jeszcze inni ludzie grali na takiej przystawce...i to
działa, ale jak GŁUCHY TELEFON. Jednakże największym nieporozumieniem jest
mówienie, że przystawka brzmi tak czy inaczej. W rzeczywistości ten sam
przetwornik w każdej gitarze brzmi trochę inaczej. Kombinacji drewna i
osprzętu w gitarze mogą być tysiące. Do tego można dołożyć różne struny,
które mozna ustawic na milion sposobów i uderzyć je tysiącem różnych kostek
a potem przepuścić sygnał z gitary przez miliard kombinacji efektów i
nagłośnić to tryliardem kombinacji, wzmacniaczy i głośników.....

To jak to jest w końcu, pickup brzmi, czy nie?

- Pickup to nie equalizer. Szukanie brzmienia już na etapie przystawki to
nieporozumienie.(...). Sądzę, że gdybym danemu idolowi zabrał cały sprzęt i
dał młodemu człowiekowi, to i tak nie zabrzmi jak oryginał. (...) Nigdy nie
wiemy, co się dzieje z sygnałem po drodze i jak jest przetwarzany. Jeśli
przeanalizuje się łańcuch powstawania brzmienia od momentu uderzenia kostką
aż do włożenia płyty do odtwarzacza, to można oszaleć.(..) Kazdy domowy
zestaw HiFi brzmi inaczej i każde pomieszczenie,w którym ustawi się taki
zestaw, także brzmi inaczej...

Znalazłeś w końcu tę magię?

- Po dwudziestu latach grzebania w temacie wiem już ponad wszelką
wątpliwość, że w przetwornikach nie ma niczego magicznego. Nie ma magii.
Jest rzetelna wiedza poparta własnym doświadczeniem i rzetelna robota a
reszta to marketing.




Cały wywiad zamieszczony jest w Gitarzyście Sierpień 2008. Naprawdę warto
znaleźć i przeczytać całość. Punkt widzenia na przystawki radykalnie ulega
zmianie. Zacytowałem w/g mnie trzy najważniejsze zdania, pod którymi
podpisuję się obiema rękami!!::))))

Vlezio
Archidamos
2010-10-21 09:37:26 UTC
Permalink
Użytkownik "Vlezio" <***@wp.pl> napisał w wiadomości
news:4cc0062f$0$22803
Post by Vlezio
podpisuję się obiema rękami!!::))))
Ten wywiad jest mocno niekompletny.
Jasne, że pickup nie brzmi, pickup ma takie parametry jak pasmo
przenoszenia, dynamika i siła sygnału, zdolność do mulenia i wzbudzeń, czy
lekki wpływ na sustain, poprawcie mnie, jeżeli coś przegapiłem.
Reszta to kombinacja piec, wiosło, efekty, struny, kostka, palce.
Ale tak się składa, że jedne pickupy w danym układzie grają lepiej, inne
gorzej.
I cała sztuką jest dobrać właściwe do swoich potrzeb.
Przecież nikt myślący nie zmienia pickupów dlatego, że ma w gitarze chińską
taniochę i chce mieć drożej, bo sie lepiej poczuje. Zmienia po to, bo
chinole słabo grają.
Miałem okazję dokładnie porównać, jak gada np. Squier na fabrycznych
chińczykach, a jak po wstawieniu porządnych pickupów. Różnica kolosalna we
wszystkim.
Więc jednak jakaś filozofia w tym jest, ale już dawno ogarnięta, więc
producenci muszą ściemniać marketingowo co i rusz, żeby jakiś nowy produkt
wylansować.

Pozdrawiam
Archidamos
Krwawy Rzeznik
2010-10-21 09:36:07 UTC
Permalink
bylo.
ale przypomniec warto:

http://www.magazyngitarzysta.pl/ludzie/wywiady/200-zbigniew-wroblewski-merlin-pickups.html
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Vlezio
2010-10-21 09:46:19 UTC
Permalink
Post by Krwawy Rzeznik
bylo.
http://www.magazyngitarzysta.pl/ludzie/wywiady/200-zbigniew-wroblewski-merlin-pickups.html
Tak jest:))))Warto całość obskoczyć:)))) W zasadzie ten artykuł jest
kierowany do tych, którzy tylko i wyłącznie w przystawkach szukają brzmienia
i non stop mieszają nimi:) A tak naprawdę przystawka to drobny, choc ważny,
element ostatecznego brzmienia. Mnie w całym wywiadzie określenie Głuchy
Telefon najbardziej się spodobalo:))))) Bo to niestety prawda:)))

Vlezio
Marc Mientki
2010-10-21 09:53:57 UTC
Permalink
Post by Vlezio
bylo.
Mnie w całym wywiadzie określenie Głuchy
Telefon najbardziej się spodobalo:))))) Bo to niestety prawda:)))
To swiety fakt! Idealnie oddaje ducha internetowych ekspertow
kanapowych (takich np. jak ja :-), ale jakos bardzo ciezko mi
przelknoc zdanie "Jednakże największym nieporozumieniem jest
mówienie, że przystawka brzmi tak czy inaczej." Nie chce
poprawiac mistrza, ale jesli wstawie PU "A" i potem "B"
i slysze, ze brzmi to zauwazalnie inaczej to tlumaczenie,
ze miliard innych czynnikow wplywa na brzmienie a przystawka
nie brzmi idzie mi zbytnio w filozofie i mija sie "troche"
z obserwowane rzeczywistoscia. To, ze w tym biznesie jest
(za) duzo marketingu to mi nie trzeba dwa razy mowic, ale
gadanie, ze PU "nie brzmi" to troche przegiecie.

pozdro
mac|tfardy
Kociamber
2010-10-21 09:58:07 UTC
Permalink
hm zastanawiam się już od pewnego czasu czy taki Merlin (głównie
strony technologicznej) naprawdę jest w stanie konkurować z
dinozaurami pokroju SD czy Dimarzio, którzy:
1. Robią pickupy od dziesięcioleci
2. Mają środki/sprzęt/laboratoria i generalnie zaplecze produkcyjne
nieosiągalne dla Merlina
Niby przystawki są proste w budowie ale.. czy aby do końca?
Pozdrawiam
Koci
bans
2010-10-21 10:06:01 UTC
Permalink
Post by Kociamber
2. Mają środki/sprzęt/laboratoria i generalnie zaplecze produkcyjne
A skąd ten wniosek? Z materiałów reklamowych SD czy DiMarzio? :P Może to
też tylko marketing i przetworniki tłucze kilku Chińczyków za miskę ryżu? ;)
--
bans
Krwawy Rzeznik
2010-10-21 10:48:44 UTC
Permalink
Post by Kociamber
hm zastanawiam się już od pewnego czasu czy taki Merlin (głównie
strony technologicznej) naprawdę jest w stanie konkurować z
1. Robią pickupy od dziesięcioleci
2. Mają środki/sprzęt/laboratoria i generalnie zaplecze produkcyjne
nieosiągalne dla Merlina
Uwaga. Rzeznik teraz mowi:

I tak i nie. Pikap to nie spaceship. I w przeciwienstwie do gitar - gdzie
dostepnosc _dobrego_ drewna w naszym ciemnogrodzie jest nieporownywalnie gorsza
(niektorzy twiedza ze najwyzszej jakosci drewno w ogole nie bylo i nie bedzie tu
dostepne) niz w US&A - magnes i miedziany drut to mozna miec i tutaj bez
problemu. Podobnie jak nawijarke, kazdy z nas moglby sobie kupic na stewmacu.
Wiec z tym zapleczem produkcyjnym to bym tak sie nie zapedzal. Poza tym - taki
Merlin moze byc tak samo dobry jak Lindy Fralin czy Bare Knuckels ktorzy kleca
swoje pickupy w warsztacie przerobionym z garazu. Ten drugi to wyglada w dodatku
jakby sie nie myl i nie strzygl. Ale niewazne. Po prostu Lindy i Bare i TVJones
i paru innych potrafila zrobic sobie dobry marketing oraz wmowic Wam,
barankom-kanapowcom ze ich reczne nawijki sa lepsze od czegos tam innego. I
powinno sie za to placic 150$.
Po pierwsze - co to znaczy reczne? Ano tylko to, ze facio ma nawijarke na jakas
korbke albo cos, a nie z silniczkiem elektrycznym uruchamiana przyciskiem. A co,
mysleliscie ze siedzi na taboreciku i pracowicie nawija zwoj po zwoju? Jezeli
tak, to zaiste zaslugujecie na to zeby sie nabrac na te bzdety, placic po 150$
za pickup i trwac w przeswiadczeniu ze bylo warto. Ja w to nie wierze, sorry,
mam za duzo zdrowego rozsadku.
Po drugie - ok, zalozmy ze jednak siedzi na taborecie i nawija. Nawija nierowno,
zostawia szpary pomiedzy zwojami, air-gaps (o ile nie sa zamierzone), etc. Co
daje pole elektromagnetyczne gorszej jakosci niz w przypadku maszyny ktora zrobi
to rowniotko i z absolutna powtarzalnoscia parametrow. No ale moze o to chodzi.
Moze pikap niedoskonaly brzmi wlasnie inaczej, unikalniej, zwawiej, zywiej, nie
wiem. Moze taki jest cel, co do tego to moze nawet i dalbym sie przekonac w
pewnych okolicznosciach.
Teraz Seymour. Nie zapominajcie ze zarowno Lindy , TV oraz Seymour to
amerykanie. Czyli narod PRAKTYCZNY. Tego ostatniego stac na laboratorium z
pewnoscia, ale po co. Wazniejsze jest to co slychac, a Seymour ma ten luksus ze
moze wejsc do dowolnego sklepu plytowego w dowolnym miejscu kuli ziemskiej z
poczuciem ze przyczynil sie do powstania polowy tego co lezy na polkach. Innymi
slowy - na wuj mu laboratorium, liczba sprzedanych plyt to posrednio najwieksza
wartosc badawcza. I w tym Merlin nigdy mu nie dorowna, i dlatego seymour'owi
predzej zaplace 100$ za pickup, why not.
Zaleta SD i Dimarzio a slaboscia Merlina jest tez mnogosc modeli u tych wielkich.
Osobiscie uzytkuje jednego Merlina (jeszcze chwile :-), jesli kiedys najdzie
mnie na gitare z P90 to tez kupie je w Merlinie. Rozmawialem z facetem
kilkakrotnie, i jest to gosc ktory naprawde wie co mowi. Ale to moje osobiste
zdanie, a nie reklama.
Zdanie Rzeznika :-)

howgh!
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
ankan
2010-10-21 09:58:24 UTC
Permalink
Post by Archidamos
news:4cc0062f$0$22803
Post by Vlezio
podpisuję się obiema rękami!!::))))
Ten wywiad jest mocno niekompletny.
Jasne, że pickup nie brzmi, pickup ma takie parametry jak pasmo
przenoszenia, dynamika i siła sygnału, zdolność do mulenia i
wzbudzeń, czy lekki wpływ na sustain, poprawcie mnie, jeżeli coś
przegapiłem. Reszta to kombinacja piec, wiosło, efekty, struny, kostka,
palce.
Ale tak się składa, że jedne pickupy w danym układzie grają lepiej,
inne gorzej.
I cała sztuką jest dobrać właściwe do swoich potrzeb.
Przecież nikt myślący nie zmienia pickupów dlatego, że ma w gitarze
chińską taniochę i chce mieć drożej, bo sie lepiej poczuje. Zmienia
po to, bo chinole słabo grają.
Miałem okazję dokładnie porównać, jak gada np. Squier na fabrycznych
chińczykach, a jak po wstawieniu porządnych pickupów. Różnica
kolosalna we wszystkim.
Więc jednak jakaś filozofia w tym jest, ale już dawno ogarnięta, więc
producenci muszą ściemniać marketingowo co i rusz, żeby jakiś nowy
produkt wylansować.
Z drugiej strony, jesli koreanska sklejka lub rosnacy jeszcze w lesie
miesiac temu Harley Benton slabo z siebie gada, to zaden Barry Knuckle nie
pomoze.. Moze owszem polepszyc poziom sygnalu, zmniejszyc brumy,
niekontolowane piski, itp..
Ale nie ma takiego cudu, aby sprawil, ze licha gitara zacznie brzmiec jak
nie wiadomo co ... Zaden Seymour Duncan , nawijany recznie vintagovy Fender
z epoki za kupe kasy, nie pozbedzie gitary "wilkow", dzikich rezonansow
taniego drewna.
Marc Mientki
2010-10-21 10:15:42 UTC
Permalink
Post by ankan
Post by Archidamos
news:4cc0062f$0$22803
Post by Vlezio
podpisuję się obiema rękami!!::))))
Ten wywiad jest mocno niekompletny.
Jasne, że pickup nie brzmi, pickup ma takie parametry jak pasmo
przenoszenia, dynamika i siła sygnału, zdolność do mulenia i
wzbudzeń, czy lekki wpływ na sustain, poprawcie mnie, jeżeli coś
przegapiłem. Reszta to kombinacja piec, wiosło, efekty, struny, kostka,
palce.
Ale tak się składa, że jedne pickupy w danym układzie grają lepiej,
inne gorzej.
I cała sztuką jest dobrać właściwe do swoich potrzeb.
Przecież nikt myślący nie zmienia pickupów dlatego, że ma w gitarze
chińską taniochę i chce mieć drożej, bo sie lepiej poczuje. Zmienia
po to, bo chinole słabo grają.
Miałem okazję dokładnie porównać, jak gada np. Squier na fabrycznych
chińczykach, a jak po wstawieniu porządnych pickupów. Różnica
kolosalna we wszystkim.
Więc jednak jakaś filozofia w tym jest, ale już dawno ogarnięta, więc
producenci muszą ściemniać marketingowo co i rusz, żeby jakiś nowy
produkt wylansować.
Z drugiej strony, jesli koreanska sklejka lub rosnacy jeszcze w lesie
miesiac temu Harley Benton slabo z siebie gada, to zaden Barry Knuckle nie
pomoze.. Moze owszem polepszyc poziom sygnalu, zmniejszyc brumy,
niekontolowane piski, itp..
Ale nie ma takiego cudu, aby sprawil, ze licha gitara zacznie brzmiec jak
nie wiadomo co ... Zaden Seymour Duncan , nawijany recznie vintagovy Fender
z epoki za kupe kasy, nie pozbedzie gitary "wilkow", dzikich rezonansow
taniego drewna.
Eeee.. z tym drewnem to jeszcze wiekszy marketing niz PU. Jak skrzypce
z tworzywa sztucznego sa nie do odroznienia od Stradivariusa to nie
goncie mi prosze tekstow o decydujacym wplywie drewna w GITARZE
ELEKTRYCZNEJ. Drewno jest fajne, bo je ladnie widac - zakladajac
odpowiedni lakier i finish - i dobrze dziala na ego (nawet ja go nie
wiadac), ale jest tak niezbedne jak audiofilskie kable i specjalne
gniazdka sieciowe dla voodoo-maniakow. Wplyw na brzmienie maja
nastepuajce czynniki i to wlasnie w takiej kolejnosci:

- palce, czyli grajacy
- potam jakis czas nic
- amp + glosnik
- budowa/konstrukcja gitary
- elektryka gitary (PU, itd.)
- dlugo, dlugo nic
- drewno czy ogolnie material

pozdro
mac|tfardy
bans
2010-10-21 10:25:46 UTC
Permalink
Post by Marc Mientki
Eeee.. z tym drewnem to jeszcze wiekszy marketing niz PU. Jak skrzypce
z tworzywa sztucznego sa nie do odroznienia od Stradivariusa
Albo sprecyzuj, czy chodzi ci o jakiś topowy model plastikowych
skrzypiec, albo powstrzymaj się od takiego komentarza.

Nie znam się na skrzypcach ale wielokrotnie słyszałem tego samego
skrzypka (http://www.av-kwartet.art.pl/index.php - drugie skrzypce)
grającego raz na porządnych skrzypcach z drewna, a potem na plastikach -
różnica była _kolosalna_ na niekorzyść tych drugich.
--
bans
Marc Mientki
2010-10-21 10:29:10 UTC
Permalink
Post by bans
Post by Marc Mientki
Eeee.. z tym drewnem to jeszcze wiekszy marketing niz PU. Jak skrzypce
z tworzywa sztucznego sa nie do odroznienia od Stradivariusa
Albo sprecyzuj, czy chodzi ci o jakiś topowy model plastikowych
skrzypiec,
Pisalem o tym obficie kilka lat temu. Googlnij w archiwum ;)
Tak, to byly high tech skrzypce, chyba za karbonu.
Post by bans
albo powstrzymaj się od takiego komentarza.
A co, jakies prawo tego zabrania?
Post by bans
Nie znam się na skrzypcach ale wielokrotnie słyszałem tego samego
skrzypka (http://www.av-kwartet.art.pl/index.php - drugie skrzypce)
grającego raz na porządnych skrzypcach z drewna, a potem na plastikach -
różnica była _kolosalna_ na niekorzyść tych drugich.
Bo moze tak chcial? Daj mi jaka kolwiek gitare a przekoasz sie
jak tanio ona bedzie gra w moich rekach ;-)

pozdro
mac|tfardy
bans
2010-10-21 10:36:01 UTC
Permalink
Post by Marc Mientki
Tak, to byly high tech skrzypce, chyba za karbonu.
Tylko że teraz całe twoje porównanie bierze w łeb.
Post by Marc Mientki
A co, jakies prawo tego zabrania?
Nie, żadne prawo nie zabrania robienia z siebie głupka ;)
Post by Marc Mientki
Bo moze tak chcial?
Ale wyżej przyznałeś, że porównywano Stradivariusa z jakimiś topowymi
karbonowymi skrzypcami, to czemu teraz mieszasz w to skrzypka, a nie
przyznasz, że nie-tak-topowe-plastikowe skrzypce jednak mogą brzmieć
gorzej od nie-tak-topowych-drewnianych?
--
bans
Marc Mientki
2010-10-21 10:42:41 UTC
Permalink
Post by bans
Post by Marc Mientki
Tak, to byly high tech skrzypce, chyba za karbonu.
Tylko że teraz całe twoje porównanie bierze w łeb.
Nie, nie. Po prostu nie chcesz sie z tym pogodzic, bo
by Ci caly swiatopoglad runal w gruzach :)
Post by bans
Post by Marc Mientki
A co, jakies prawo tego zabrania?
Nie, żadne prawo nie zabrania robienia z siebie głupka ;)
Pomine milczeniem chamksie zlosliwosci.
Post by bans
Post by Marc Mientki
Bo moze tak chcial?
Ale wyżej przyznałeś, że porównywano Stradivariusa z jakimiś topowymi
karbonowymi skrzypcami, to czemu teraz mieszasz w to skrzypka, a nie
przyznasz, że nie-tak-topowe-plastikowe skrzypce jednak mogą brzmieć
gorzej od nie-tak-topowych-drewnianych?
Nie powiedzialem Ci calej prawdy. W tym porownaniu byly tez zwykle,
normalne, wspolczesne skrzypce. Swieze, nowki. Tez ich nie mogli
odroznic. Drewno to jest mit. Bardziej liczy sie sztuka budowy
instrumentu.

pozdro
mac|tfardy
Marcin "bydle" Szwarc
2010-10-21 11:00:32 UTC
Permalink
Post by Marc Mientki
Post by bans
Post by Marc Mientki
Tak, to byly high tech skrzypce, chyba za karbonu.
Tylko że teraz całe twoje porównanie bierze w łeb.
Nie, nie. Po prostu nie chcesz sie z tym pogodzic, bo
by Ci caly swiatopoglad runal w gruzach :)
Zgadzam sie z tfardym.
Poronane byly produkty podobne jakosciowo - hi-tech stradivariusy i hi-tech
carbony. Przeciez nie ma sensu porownywac kiepskiego instrumentu z dobrym bo
chodzilo o porownanie instrumentow pod katem konstrukcji instrumentu i
wykorzystanych materialow (a konkretnie pod katem wplywu tych czynnikow na
brzmienie) a nie prezycji wykonania. Ta ostatnia musiala byc na
podobnym/identycznym poziomie.
Post by Marc Mientki
Post by bans
Ale wyżej przyznałeś, że porównywano Stradivariusa z jakimiś topowymi
karbonowymi skrzypcami, to czemu teraz mieszasz w to skrzypka, a nie
przyznasz, że nie-tak-topowe-plastikowe skrzypce jednak mogą brzmieć
gorzej od nie-tak-topowych-drewnianych?
Nie powiedzialem Ci calej prawdy. W tym porownaniu byly tez zwykle,
normalne, wspolczesne skrzypce. Swieze, nowki. Tez ich nie mogli
odroznic. Drewno to jest mit. Bardziej liczy sie sztuka budowy
instrumentu.
Byl z tego zrobiony program. Widzialem w TV.
O ile dobrze pamietam bylo 5 czy 6 znawcow tematu, znanych ludzi w
srodowisku w tym krytycy i muzycy chyba. Test polegal na tym, ze za
kotara/zaslona skrzypek gral po kolei na roznych skrzypcach (mial chyba z 5
modeli w tym te o ktorych pisze tfardy) a znawcy mieli okreslic ktore to
Stradivariusy.
Wynik byl jednoznaczny - nikt nie potrafil rozpoznac prawidlowo ktore
skrzypce sa ktore.
Oczywiscie caly test opieral sie tylko i wylacznie na wrazeniach sluchacza
bo sam skrzypek mogl miec bardzo rozne odczucia - co jak porownanie
wzmacniaczy lampowych i nielampowych na zlocie w Poznaniu. Kazdy wie, ze gra
mu sie inaczej ale tak na prawde dla publiki nie ma to znaczenia - nikt nie
rozrozni.

bydle
Marc Mientki
2010-10-21 11:11:08 UTC
Permalink
Post by Marcin "bydle" Szwarc
Post by Marc Mientki
Post by bans
Post by Marc Mientki
Tak, to byly high tech skrzypce, chyba za karbonu.
Tylko że teraz całe twoje porównanie bierze w łeb.
Nie, nie. Po prostu nie chcesz sie z tym pogodzic, bo
by Ci caly swiatopoglad runal w gruzach :)
Zgadzam sie z tfardym.
Poronane byly produkty podobne jakosciowo - hi-tech stradivariusy i hi-tech
carbony. Przeciez nie ma sensu porownywac kiepskiego instrumentu z dobrym bo
chodzilo o porownanie instrumentow pod katem konstrukcji instrumentu i
wykorzystanych materialow (a konkretnie pod katem wplywu tych czynnikow na
brzmienie) a nie prezycji wykonania. Ta ostatnia musiala byc na
podobnym/identycznym poziomie.
Post by Marc Mientki
Post by bans
Ale wyżej przyznałeś, że porównywano Stradivariusa z jakimiś topowymi
karbonowymi skrzypcami, to czemu teraz mieszasz w to skrzypka, a nie
przyznasz, że nie-tak-topowe-plastikowe skrzypce jednak mogą brzmieć
gorzej od nie-tak-topowych-drewnianych?
Nie powiedzialem Ci calej prawdy. W tym porownaniu byly tez zwykle,
normalne, wspolczesne skrzypce. Swieze, nowki. Tez ich nie mogli
odroznic. Drewno to jest mit. Bardziej liczy sie sztuka budowy
instrumentu.
Byl z tego zrobiony program. Widzialem w TV.
O ile dobrze pamietam bylo 5 czy 6 znawcow tematu, znanych ludzi w
srodowisku w tym krytycy i muzycy chyba. Test polegal na tym, ze za
kotara/zaslona skrzypek gral po kolei na roznych skrzypcach (mial chyba z 5
modeli w tym te o ktorych pisze tfardy) a znawcy mieli okreslic ktore to
Stradivariusy.
Podobny program. Jedny roznica - w tym o ktorym pisze byly trzy modele
skrzypiec.
Post by Marcin "bydle" Szwarc
Wynik byl jednoznaczny - nikt nie potrafil rozpoznac prawidlowo ktore
skrzypce sa ktore.
Ale wynik byl taki sam :-)
Post by Marcin "bydle" Szwarc
Oczywiscie caly test opieral sie tylko i wylacznie na wrazeniach sluchacza
bo sam skrzypek mogl miec bardzo rozne odczucia - co jak porownanie
wzmacniaczy lampowych i nielampowych na zlocie w Poznaniu. Kazdy wie, ze gra
mu sie inaczej ale tak na prawde dla publiki nie ma to znaczenia - nikt nie
rozrozni.
Nic dodac, nic ujac. 100% ACK! Oczwiscie podsumowanie, ze gonitwa za
sprzetem nie ma sensu bylo by calkowicie bledne. To, ze publika nie
slyszy tych niuansow (jesli w ogole istnieja) nie ma najmniejszego
znaczenia. Decydujace jest wlasnie to co czuje muzyk, bo od tego tez
zalezy jak gra. I tym sposobem paradoksalnie nagle drewno (czy inne
czynniki klasy placebo) ma nie male znaczenie :-) bo mimo, ze go samego
w sobie nie slychac, to moze wywierac taki wplyw na swiadomosc
grajacego, ze tenze bedzie zupelnie inaczej gral :) I znowu jestesmy
na poczatku :)

pozdro
mac|tfardy
Marcin "bydle" Szwarc
2010-10-21 11:22:55 UTC
Permalink
Post by Marc Mientki
Podobny program. Jedny roznica - w tym o ktorym pisze byly trzy modele
skrzypiec.
Moze ten sam - najwazniejsza rzecza ktora z niego pamietam to fakt, ze bylo
tam kilka skrzypiec i kilkoro znawcow oraz jaki byl wynik doswiadczenia.
Pamietam tez glupie miny po tescie gdy przed rozpoczeciem wszyscy twardo
upierali sie, ze na pewno rozroznia Stradivariusy bo one sa *wstaw dowolnie
wymyslony lub grupe przymiotnikow*.
Post by Marc Mientki
Nic dodac, nic ujac. 100% ACK! Oczwiscie podsumowanie, ze gonitwa za
sprzetem nie ma sensu bylo by calkowicie bledne. To, ze publika nie slyszy
tych niuansow (jesli w ogole istnieja) nie ma najmniejszego znaczenia.
Decydujace jest wlasnie to co czuje muzyk, bo od tego tez zalezy jak gra.
I tym sposobem paradoksalnie nagle drewno (czy inne czynniki klasy
placebo) ma nie male znaczenie :-) bo mimo, ze go samego w sobie nie
slychac, to moze wywierac taki wplyw na swiadomosc grajacego, ze tenze
bedzie zupelnie inaczej gral :) I znowu jestesmy
na poczatku :)
I to jest piekne. Wazne tylko, zeby przy tym nie zapominac ze robimy to po
to by grac muzyke. Patrzac na wielkie postacie gitary (i nie tylko) to
praktycznie kazdy ma GAS. Roznica polega na tym, ze Ci wielcy pomimo to
potrafia grac swietna muze :-)

bydle
bans
2010-10-21 11:29:56 UTC
Permalink
Post by Marcin "bydle" Szwarc
Pamietam tez glupie miny po tescie gdy przed rozpoczeciem wszyscy twardo
upierali sie, ze na pewno rozroznia Stradivariusy bo one sa *wstaw dowolnie
wymyslony lub grupe przymiotnikow*.
Widocznie ci znawcy nie czytywali np. audiostereo.pl, tam można poznać
wiele sposobów na to, jak wykręcić się z ślepego testu ;)

Teksty, że "[drewno] jest tak niezbedne jak audiofilskie kable i
specjalne gniazdka sieciowe dla voodoo-maniakow." (czyli wcale), a potem
jednak wymienianie drewna jako jednego z czynników wpływających (mało)
na brzmienie porażają swoim brakiem logiki.

Najpierw jakieś ogólniki o jakichś tam testach, a dopiero w czasie
rozmowy trzeba wyciągać szczegóły. A i tak bez żadnych konkretów.
--
bans
Marcin "bydle" Szwarc
2010-10-21 11:42:23 UTC
Permalink
Post by bans
Widocznie ci znawcy nie czytywali np. audiostereo.pl, tam można poznać
wiele sposobów na to, jak wykręcić się z ślepego testu ;)
A moze byli po prostu uczciwi? ;-)
Post by bans
Teksty, że "[drewno] jest tak niezbedne jak audiofilskie kable i specjalne
gniazdka sieciowe dla voodoo-maniakow." (czyli wcale), a potem jednak
wymienianie drewna jako jednego z czynników wpływających (mało) na
brzmienie porażają swoim brakiem logiki.
Najpierw jakieś ogólniki o jakichś tam testach, a dopiero w czasie rozmowy
trzeba wyciągać szczegóły. A i tak bez żadnych konkretów.
Przede wszystkim trzeba rozroznic dwa problemy:
1. czy cos ma rzeczywisty wplyw na brzmienie - jezeli tak do jakie i
dlaczego,
2. czy wydaje nam sie, ze slyszymy roznice w brzmieniu - z naciskiem na
wydaje nam sie.

Tylko tak uczciwie, jak Ci z testu skrzypiec :-)

Jezeli ludzie zgadzaja sie z ogolnie znanymi teoriami jako ze wilgotnosc
powietrza czy nastroj moze miec wplyw na odbior muzyki nie mowiac o tym, ze
inne ustawienie wzgledem kolumny czy inna artykulacja zmienia
brzmienie/wrazenia odsluchowe to jak tutaj miec pewnosc, ze slyszymy roznice
akurat "tego" elementu o ktorym myslimy??

I jaki to ma w ogole sens?

bydle
Archidamos
2010-10-21 11:30:13 UTC
Permalink
Post by Marc Mientki
Eeee.. z tym drewnem to jeszcze wiekszy marketing niz PU. Jak skrzypce
z tworzywa sztucznego sa nie do odroznienia od Stradivariusa to nie
goncie mi prosze tekstow o decydujacym wplywie drewna w GITARZE
ELEKTRYCZNEJ. Drewno jest fajne, bo je ladnie widac - zakladajac
Nie mądrzyj się, za mało wiesz :P
Sprawdź najpierw kilka wioseł i sam się przekonasz, że niezależnie od
modelu, z pozoru takie same wiosła brzmią różnie i gra się na nich chętniej,
albo nie.
Może faktycznie nie tylko rodzaj drewna, ale jakość wykonania, dopasowania,
sezonowania czy chuj wie czego decyduje, ale jednak coś powoduje, że wśród
10 takich samych wioseł ci, którzy już lekko "kąsają bryłkę", wybierają
takie, a nie inne.
Dlaczego Mark Knopfler zachwycił się starym Stratem, dlaczego SRV wypatrzył
sobie Lenny w jakimś zapyziałym sklepiku?
Bo tacy jak oni sie znajo i wiedzo, co dobre. My się dopiero musimy tego
nauczyć, co też sam próbuję robić z coraz lepszym skutkiem.
Jeszcze jakieś 20 lat i dokładnie Wam tu powiem, w czym rzecz!

Pozdrawiam
Archidamos
Mariusz Kruk
2010-10-21 11:41:00 UTC
Permalink
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Archidamos"
Post by Archidamos
Dlaczego Mark Knopfler zachwycił się starym Stratem, dlaczego SRV wypatrzył
sobie Lenny w jakimś zapyziałym sklepiku?
To, że ktoś umie grać, nie oznacza, że automatycznie nie jest podatny na voodo.
Chociaż spodziewałbym się, że jednak w przypadku gitary samo body będzie
miało większy wpływ na brzmienie niż w przypadku skrzypiec (ale bez
sensownych pomiarów cieżko cokolwiek wiążącego powiedzieć).
Post by Archidamos
Bo tacy jak oni sie znajo i wiedzo, co dobre.
Etam. A Tony Iommi nie wychodzi na scenę bez krzyżyka. Czyli krzyżyk
jest niezbędny do grania na gitarze.
--
[------------------------]
[ ***@epsilon.eu.org ]
[ http://epsilon.eu.org/ ]
[------------------------]
Vlezio
2010-10-21 11:43:05 UTC
Permalink
Post by Mariusz Kruk
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Archidamos"
Post by Archidamos
Dlaczego Mark Knopfler zachwycił się starym Stratem, dlaczego SRV wypatrzył
sobie Lenny w jakimś zapyziałym sklepiku?
To, że ktoś umie grać, nie oznacza, że automatycznie nie jest podatny na voodo.
Chociaż spodziewałbym się, że jednak w przypadku gitary samo body będzie
miało większy wpływ na brzmienie niż w przypadku skrzypiec (ale bez
sensownych pomiarów cieżko cokolwiek wiążącego powiedzieć).
Post by Archidamos
Bo tacy jak oni sie znajo i wiedzo, co dobre.
Etam. A Tony Iommi nie wychodzi na scenę bez krzyżyka. Czyli krzyżyk
jest niezbędny do grania na gitarze.
--
[------------------------]
[ http://epsilon.eu.org/ ]
[------------------------]
I długie pióra:))))) Tylko PO CO?:)))))
Marcin "bydle" Szwarc
2010-10-21 11:49:00 UTC
Permalink
Post by Vlezio
Post by Mariusz Kruk
Etam. A Tony Iommi nie wychodzi na scenę bez krzyżyka. Czyli krzyżyk
jest niezbędny do grania na gitarze.
To ja juz wiem dlaczego moj humbacker tak kiepsko brzmi - dzieki!
Post by Vlezio
I długie pióra:))))) Tylko PO CO?:)))))
Ja mam to Ci powiem.
Fala dzwiekowa dochodzaca do malzowiny usznej jest delikatnie rozpraszana co
daje odczucia wiekszej glebi, bardziej miekkiego i lampowego brzmienia.
Oczywiscie efekt ten mozna kontrolowac za pomoca odpowiedniego zestawu
szamponow za 2998 USD plus odzywki w tej samej cenie - w komplecie sprzedaje
taniej o 1000 USD.
Polecam bo warto!
Mam dobre porownanie bo jak ostatnio scialem wlosy to strasznie klulo mnie w
uszy, szczegolnie w gornym pasmie - tak gdzies pomiedzy 4437 a 4463Hz. No i
ten brak selektywnosci w dole... traci sie cala glebia i sila przekazu. Tak
jakbys zapial kompresor i filtr gornoprzepustowy.

bydle
Marc Mientki
2010-10-21 11:43:43 UTC
Permalink
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done< "Archidamos"
Post by Archidamos
Dlaczego Mark Knopfler zachwycił się starym Stratem, dlaczego SRV wypatrzył
sobie Lenny w jakimś zapyziałym sklepiku?
To, że ktoś umie grać, nie oznacza, że automatycznie nie jest podatny na voodo.
Chociaż spodziewałbym się, że jednak w przypadku gitary samo body będzie
miało większy wpływ na brzmienie niż w przypadku skrzypiec
To brzmi dla mnie jak absurd - zakladam, ze ciagle mowa o gitarze
elektrycznej.
(ale bez sensownych pomiarów cieżko cokolwiek wiążącego powiedzieć).
Tu wlasnie nie chodzi o pomiary! Z takim argumentem wyjezdzaja wlasnie
audiofile i mierza pojemnosc i oporonsc kabla i miliony innych rzeczy.
Co z tego, ze te liczby sa rozne jak tego ZADNE UCHO swiata (u
czlowieka) nie jest w stanie uslyszec.


pozdro
mac|tfardy
Mariusz Kruk
2010-10-21 11:57:58 UTC
Permalink
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Marc Mientki"
Post by Marc Mientki
Post by Mariusz Kruk
Post by Archidamos
Dlaczego Mark Knopfler zachwycił się starym Stratem, dlaczego SRV wypatrzył
sobie Lenny w jakimś zapyziałym sklepiku?
To, że ktoś umie grać, nie oznacza, że automatycznie nie jest podatny na voodo.
Chociaż spodziewałbym się, że jednak w przypadku gitary samo body będzie
miało większy wpływ na brzmienie niż w przypadku skrzypiec
To brzmi dla mnie jak absurd - zakladam, ze ciagle mowa o gitarze
elektrycznej.
Nie. W skrzypcach pudło służy do "robienia rezonansu". Mam wrażenie, że
w gitarze deska ma szansę mieć większy wpływ. Ale, ponownie, nie robiłem
pomiarów, nie wypowiem się autorytatywnie.
Post by Marc Mientki
Post by Mariusz Kruk
(ale bez sensownych pomiarów cieżko cokolwiek wiążącego powiedzieć).
Tu wlasnie nie chodzi o pomiary! Z takim argumentem wyjezdzaja wlasnie
audiofile i mierza pojemnosc i oporonsc kabla i miliony innych rzeczy.
Co z tego, ze te liczby sa rozne jak tego ZADNE UCHO swiata (u
czlowieka) nie jest w stanie uslyszec.
Wręcz przeciwnie. Audiofile słyszą różnice mimo, że żadne pomiary nie są
w stanie wykazać różnicy w sygnale.
--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\
.\***@epsilon.eu.org.\.\.
\.http://epsilon.eu.org/\.\
.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.
Archidamos
2010-10-21 11:52:13 UTC
Permalink
Post by Mariusz Kruk
To, że ktoś umie grać, nie oznacza, że automatycznie nie jest podatny na voodo.
Na voodoo dotyczące czegoś, na czym sie nie znają, zapewne tak.
Ale stolarz z doświadczeniem ma w dupie voodoo i wybierze najlepsze drewno,
dla danej roboty. Zawodowy muzyk jak sądzę myśli podobnie, bo sie zna.
Bardzo zna.
Post by Mariusz Kruk
Etam. A Tony Iommi nie wychodzi na scenę bez krzyżyka. Czyli krzyżyk
jest niezbędny do grania na gitarze.
Nie widzę w ogóle związku z tematem. Hallooo? Gadamy o drewnie, które
wchodzi w skład gitary i ma wpływ na całokształt, czy o dewocjonaliach ? :P

Pozdrawiam
Archidamos
Mariusz Kruk
2010-10-21 12:01:03 UTC
Permalink
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Archidamos"
Post by Archidamos
Post by Mariusz Kruk
To, że ktoś umie grać, nie oznacza, że automatycznie nie jest podatny na voodo.
Na voodoo dotyczące czegoś, na czym sie nie znają, zapewne tak.
Ale stolarz z doświadczeniem ma w dupie voodoo i wybierze najlepsze drewno,
dla danej roboty. Zawodowy muzyk jak sądzę myśli podobnie, bo sie zna.
Bardzo zna.
Niekoniecznie. Jest wiele przesądów pokutujących nawet wśród ludzi,
których uważałbyś za fachowców. A muzyk zna się na graniu, a nie musi
znać się na budowie instrumentu.
Post by Archidamos
Post by Mariusz Kruk
Etam. A Tony Iommi nie wychodzi na scenę bez krzyżyka. Czyli krzyżyk
jest niezbędny do grania na gitarze.
Nie widzę w ogóle związku z tematem. Hallooo? Gadamy o drewnie, które
wchodzi w skład gitary i ma wpływ na całokształt, czy o dewocjonaliach ? :P
Gadamy o możliwości wystąpienia efektu placebo.
--
[------------------------]
[ ***@epsilon.eu.org ]
[ http://epsilon.eu.org/ ]
[------------------------]
Marc Mientki
2010-10-21 12:15:43 UTC
Permalink
Post by Archidamos
Post by Mariusz Kruk
To, że ktoś umie grać, nie oznacza, że automatycznie nie jest podatny na voodo.
Na voodoo dotyczące czegoś, na czym sie nie znają, zapewne tak.
Ale stolarz z doświadczeniem ma w dupie voodoo
Ide w ciemno i piwo, ze mocno bys sie zdziwil ile dziwnych praktych,
ktorych samo nie jest w stanie wytlumaczyc stosuje stolarz-lutnik! To
jest mit, ze oni tylko fachowo-rzeczowo.
Post by Archidamos
i wybierze najlepsze drewno,
dla danej roboty. Zawodowy muzyk jak sądzę myśli podobnie, bo sie zna.
Bardzo zna.
Zna sie na graniu a nie ba drewnie. To co wie o drewnie to tylko to co
mu sie wydaje, czyli podslyszal i cos tam sobie wyobrazil. To moze miec
tyle spolnego z rzeczywistoscia co przyslowiowe zlote gniazda sieciowe z
klarownoscia w basie i powietrzem w sopranach.


pozdro
mac|tfardy
Archidamos
2010-10-21 12:25:42 UTC
Permalink
Post by Marc Mientki
Zna sie na graniu a nie ba drewnie. To co wie o drewnie to tylko to co
Kurna Mientki chcesz dwóję z logiki?? :PP Czy jakie tam stopnie macie w
Germanii ?
Pewnie, że muzyka gówno obchodzi, jakie to drewno. On umie ocenić, czy to
gada czy nie.
Tak samo stolarza nie interesuje, czy dane drewno dobrze rezonuje, tylko czy
utrzyma strop, blat etc. etc. A palacza, czy się dobrze fajczy i dużo ciepła
daje. A kornika, czy smaczne :)

Pozdrawiam
Archidamos
glina
2010-10-21 12:37:42 UTC
Permalink
Post by Archidamos
Post by Marc Mientki
Zna sie na graniu a nie ba drewnie. To co wie o drewnie to tylko to co
Kurna Mientki chcesz dwóję z logiki?? :PP Czy jakie tam stopnie macie w
Germanii ?
Pewnie, że muzyka gówno obchodzi, jakie to drewno. On umie ocenić, czy to
gada czy nie.
Tak samo stolarza nie interesuje, czy dane drewno dobrze rezonuje, tylko czy
utrzyma strop, blat etc. etc. A palacza, czy się dobrze fajczy i dużo ciepła
daje. A kornika, czy smaczne :)
Pozdrawiam
Archidamos
a kibola - ile ustawek wytrzyma :D
Archidamos
2010-10-21 12:43:11 UTC
Permalink
Użytkownik "glina" <***@gmail.com> napisał w wiadomości
news:3684d497-
Post by glina
a kibola - ile ustawek wytrzyma :D
LOL. Temat pracy doktorskiej:
"Wpływ rezonasu drewna dębowego na absencję kibiców Izolatora Boguchwały" :)

Pozdrawiam
Archidamos
macandroll
2010-10-21 15:48:34 UTC
Permalink
Może z drewnem to jest mit, ale nie z "dobrym drewnem". ;)
Tutaj chodzi o materiał, który dobrze przenosi konkretne
częstotliwości. Któreś wzmacnia, a jakieś tłumi.

Dobre drewno jest ciężko dostępne.
Kiedyś w jakimś średniowiecznym kościele wymieniali klonowe ławy.
Lutnicy bili się o ten materiał, sezonowany tyłkami kilkaset lat ;)

Adrian Pierożak m.in. robił gitary z włókna węglowego. Nie powiem
ciekawe instrumenty. Miałem kiedyś nawet GAS na jedną taką. Te gitary
gadają, tylko, że ... każda tak samo, przez co można zarzucić im brak
duszy czy charakteru.
Chociaż Adrian potrafił tak pomalować gitarę, że wyglądała jak
transparentna drewniana i było to dla mnie szokiem, że to ...
kompozyty. A gram ponad 20lat.

Ale tutaj wchodzi właśnie voodoo, bo do takiej gitary trudno przekonać
ludzi.
No bo jak to? Z tworzywa sztucznego? A gdzie magia?
Każdy kawałek deski jest inny, a gdy dodamy charakter indywidualisty
jaki jest częsty u muzyków, to jest łatwe równanie.
Kawał drewna rosnący kilkaset lat, brzmi poważniej niż syntetyczne
podłoże formowane kilka miesięcy.
Poza tym łatwiej o różnice w desce. I te optyczne i te brzmieniowe.

Dlatego ciekawym pomysłem są Parkery i Steinbergery, gdzie łączy się
syntetyczne materiały z tradycyjnymi i wykorzystuje zalety obydwu.

Co do skrzypiec, to surowiec jest znacznie bardziej ważny niż w
gitarze elektrycznej. Mam zaprzyjaźnionego lutnika, który za samo
drewno na skrzypce płaci około 2000zł. Jego lutnicze dzieło to gdzieś
z 8-14tys. w górę.
Jeszcze trudniej jest z kontrabasem, bo ceny materiału i pracy rosną
lawinowo, a większość lutników nie lubi robić "przerośniętych basowych
skrzypiec". A koszt to koło 30tysięcy. Tyle, że w tym samym czasie
zarobią więcej na skrzypkach.

Pozdrawiam
Macandroll
Smukły
2010-10-21 23:27:25 UTC
Permalink
Post by Marc Mientki
Eeee.. z tym drewnem to jeszcze wiekszy marketing niz PU.
Dwa przypadki z życia dłubacza gitarowego:

1. Niedawny mój eksperyment z racji poszukiwania optymalnego seta
pickupów do swojego strata:
Strat A z zestawem pickupów A( DiMarzio Area 61 i 58), strat B z
zestawem pickupów B (set American standard), każda z gitar ma swoje
charakterystyczne brzmienie, dość odmienne. Zmiana pickupów z wiosła A
do B i odwrotnie, niestety nie wniosła większej różnicy do brzmienia
żadnej z gitar, owszem, różnice były, ale można je uznać za pomijalne.

2. Dwa nietanie Gibsony, ta sama seria, te same pickupy, brzmienie
całkiem różne, jeden gra bardzo szerokim pasmem z dość niedużym
outputem, drugi ma mocno wyeksponowany środek pasma i dużo większy
sygnał wyjściowy.

Marketing?
Z całym szacunkiem, ale pozwolę się nie zgodzić z Twoją opinią.
Kiedyś w rozmowie ze Zbyszkiem Wróblewskim usłyszałem, że "pickup tak
zagra, jak mu drewno zapoda". Nie sposób się z tym nie zgodzić, mając na
uwadze ogromną wiedzę i doświadczenie Zbyszka w pickupowej materii (bez
zagłębiania się w impedancję, częstotliwości rezonansowe i inne
parametry mające niewątpliwie wpływ na współpracę układu drewno-pickupy).

Poza tym, nawiązując do głównego tematu wątku, to śmiem twierdzić, że
gdyby Zbyszek mieszkał w USA i miał takie zaplecze
techniczno-marketingowe jak tamtejsi pickupowi giganci, to pickupy z
logo Merlin byłyby widziane w gitarach równie często jak Seymour Duncan
czy DiMarzio, czego serdecznie mu życzę, gdyż oprócz niewątpliwej
fachowości, jest sympatycznym człowiekiem, służącym pomocą, dzielącym
się wiedzą i wkładającym dużo serducha w to, co robi.
--
Pozdrawiam,
Smukły.
macandroll
2010-10-22 13:10:53 UTC
Permalink
Post by Smukły
Post by Marc Mientki
Eeee.. z tym drewnem to jeszcze wiekszy marketing niz PU.
1. Niedawny mój eksperyment z racji poszukiwania optymalnego seta
Strat A z zestawem pickupów A( DiMarzio Area 61 i 58), strat B z
zestawem pickupów B (set American standard), każda z gitar ma swoje
charakterystyczne brzmienie, dość odmienne. Zmiana pickupów z wiosła A
do B i odwrotnie, niestety nie wniosła większej różnicy do brzmienia
żadnej z gitar, owszem, różnice były, ale można je uznać za pomijalne.
2. Dwa nietanie Gibsony, ta sama seria, te same pickupy, brzmienie
całkiem różne, jeden gra bardzo szerokim pasmem z dość niedużym
outputem, drugi ma mocno wyeksponowany środek pasma i dużo większy
sygnał wyjściowy.
Marketing?
Z całym szacunkiem, ale pozwolę się nie zgodzić z Twoją opinią.
Kiedyś w rozmowie ze Zbyszkiem Wróblewskim usłyszałem, że "pickup tak
zagra, jak mu drewno zapoda". Nie sposób się z tym nie zgodzić, mając na
uwadze ogromną wiedzę i doświadczenie Zbyszka w pickupowej materii (bez
zagłębiania się w impedancję, częstotliwości rezonansowe i inne
parametry mające niewątpliwie wpływ na współpracę układu drewno-pickupy).
Poza tym, nawiązując do głównego tematu wątku, to śmiem twierdzić, że
gdyby Zbyszek mieszkał w USA i miał takie zaplecze
techniczno-marketingowe jak tamtejsi pickupowi giganci, to pickupy z
logo Merlin byłyby widziane w gitarach równie często jak Seymour Duncan
czy DiMarzio, czego serdecznie mu życzę, gdyż oprócz niewątpliwej
fachowości, jest sympatycznym człowiekiem, służącym pomocą, dzielącym
się wiedzą i wkładającym dużo serducha w to, co robi.
Amen

Loading...