Discussion:
Homerecording - sciezki gitar
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Nuel
2012-07-06 11:36:38 UTC
Permalink
Hello!

Zasięgam opinii odnosnie nagrywania gitar.

Przymiarzam sie do rejestracji kawalków kapeli w wersji "domowej".
Ile sciezek nagrywac?
W wersji "live" jedna gitara gra partie A, druga partię B - czyli troche
inne rzeczy. Nagrywac po ile sciezek kazdej partii i jak to rozstawic po
kanałach?
Dogrywać takie same partie, czy dublowac metoda wklejania?

Ile sciezek, jezeli "live" obydwóch wioślarzy gra te same partie?
--
Nuel
jg
2012-07-06 12:24:18 UTC
Permalink
Post by Nuel
Przymiarzam sie do rejestracji kawalków kapeli w wersji "domowej".
Ile sciezek nagrywac?
ja tam sie nie znam, ale tak na intuicje, czy nie lepiej na paczatek sobie
nagrac fragmenty w kilku wersjach i porownac. nagrywanie domowe to jednak
nie musisz sie spinac jak w studio. i chyba niekoniecznie uniwersalne rady
moga sie sprawdzic w waszym przypadku. jaki rodzaj muzy nagrywacie?
wrzucisz pozniej cosik?
--
jg
Nuel
2012-07-06 13:00:30 UTC
Permalink
Post by jg
Post by Nuel
Przymiarzam sie do rejestracji kawalków kapeli w wersji "domowej".
Ile sciezek nagrywac?
ja tam sie nie znam, ale tak na intuicje, czy nie lepiej na paczatek sobie
nagrac fragmenty w kilku wersjach i porownac.
Dobry plan. Natomiast nie ja bede miksowal, wiec z porownan finalnych
nici pewnie.

nagrywanie domowe to jednak
Post by jg
nie musisz sie spinac jak w studio.
Chyba nie widze różnicy, oprócz tego że kasa nie leci z każdą kolejną
godziną. Studio wymaga skupienia, przy nagrywaniu domowym zauwazylem
tendencje do "spoko, mamy czas, najwyżej sie poprawi"

jaki rodzaj muzy nagrywacie?

True vintage hard&heavy ;)
Post by jg
wrzucisz pozniej cosik?
No raczej sie pochwale efektem finalnym.
Reaktywowalismy kapele z nowym wokalem i przymierzamy sie do nagrania 4
utworowego demka.

Nuel
OMSON
2012-07-06 13:26:17 UTC
Permalink
Post by Nuel
Hello!
Zasięgam opinii odnosnie nagrywania gitar.
Przymiarzam sie do rejestracji kawalków kapeli w wersji "domowej".
Ile sciezek nagrywac?
W wersji "live" jedna gitara gra partie A, druga partię B - czyli troche
inne rzeczy. Nagrywac po ile sciezek kazdej partii i jak to rozstawic po
kanałach?
Dogrywać takie same partie, czy dublowac metoda wklejania?
Ile sciezek, jezeli "live" obydwóch wioślarzy gra te same partie?
Moim zdaniem, najlepsze efekty wyjdą, kiedy gitara A będzie nagrywana na
dwóch stackach jednocześnie, gdzie obydwa majki polecą na 2 osobne
ścieżki mono. Potem przydałoby się wyrównać przesunięcia fazowe (jeśli
wystąpią) i rozłożyć obydwa ślady możliwie szeroko w panoramie.
I najważniejsze: darujcie sobie nagrywanie wszystkiego na setkę -
najlepiej brzmiące nagrania, to efekt mozolnego cięcia/klonowania przez
realizatora - uzyskacie wtedy selektywność i cios. Człowiek to nie
maszyna - nigdy nie będzie DOŚĆ równo i selektywnie (dlatego lepiej
klonować najlepsze fragmenty... im gęściejsze zagrywki, tym mniejsze
fragmenty).

Gitara B adekwatnie, z tym że inne brzmienie (ja lubię, jak gitary
grające unisono, brzmią jak jedna selektywna i mocarna gitara... jak
jedna z nich przestaje grać, pozostaje brzmienie nieco niepełne, ale
akceptowalne). Na przykład niech gitara A, ma mięcho i body, gitara B
więcej crunchu/midrange - ale tak, aby obydwie brzmiały idealnie ze sobą
- masywnie na powerchordach i tłumieniu, selektywnie na dźwiękach, żeby
łatwo wyciskało się pinch-harmonicsy. Tyle. :)



Pzdr, OMSON
Winston Niles Rumfoord
2012-07-06 13:52:43 UTC
Permalink
Post by OMSON
darujcie sobie nagrywanie wszystkiego na setkę -
najlepiej brzmiące nagrania, to efekt mozolnego cięcia/klonowania przez
realizatora
Pfffff...
--
"Więc mówisz, że religia w której wychowali cię twoi rodzice,
jest jedyną słuszną? Cóż za koincydencja!"
Adam Fulara
2012-07-06 15:53:58 UTC
Permalink
realizatora - uzyskacie wtedy selektywność i cios. Człowiek to nie
Post by OMSON
maszyna - nigdy nie będzie DOŚĆ równo i selektywnie (dlatego lepiej
klonować najlepsze fragmenty... im gęściejsze zagrywki, tym mniejsze
fragmenty).
To zależy kto gra ;). Jeśli muzyk odpowiednio długo ćwiczył zwracając
uwagę na synchro to będzie grał równo. Np. taki Pilichowski. Twoje uwagi
sprawdzą się w przypadku, gdy ktoś nigdy nie pomyślał, że to aż tak
ważne. Niestety koncert wszystko obnaży.
Adam Fulara
2012-07-06 15:56:02 UTC
Permalink
...swoją drogą przypomina to "samplowanie" (różnica jest taka, że
zamiast cudzych kopiuje się własne partie). Utwór to sklejka sampli
wtedy, masz kawałeczki, z których zlepiasz piosenkę powtarzając każdy po
kilkaset razy.
Szatanski
2012-07-06 19:58:57 UTC
Permalink
Post by Adam Fulara
...swoją drogą przypomina to "samplowanie" (różnica jest taka, że
zamiast cudzych kopiuje się własne partie). Utwór to sklejka sampli
wtedy, masz kawałeczki, z których zlepiasz piosenkę powtarzając każdy po
kilkaset razy.
W rzeczy samej. Zbyt dużo automatyki zabija ducha.
OMSON
2012-07-07 14:16:02 UTC
Permalink
Post by Adam Fulara
...swoją drogą przypomina to "samplowanie" (różnica jest taka, że
zamiast cudzych kopiuje się własne partie). Utwór to sklejka sampli
wtedy, masz kawałeczki, z których zlepiasz piosenkę powtarzając każdy po
kilkaset razy.
Adam - ludzie myślą, że realizator polepszy nagranie za pomocą narzędzi
analogowych czy wirtualnych, własnej wiedzy i wyczucia, a jak do tego
muzyk ma doskonała technikę i opanowany warsztat, to będzie jeszcze
łatwiej... Wszystko się zgadza, tyle że cały myk nadal tkwi w tym co
napisałem. I to nie ja tutaj odkrywam Amerykę. ;)

Pzdr, OMSON

P.S. Zrób eksperyment na sobie - nagraj jakąś partię a potem ją potnij i
wyrównaj w detalach - odtwórz obydwie i porównaj (efekt będzie jeszcze
większy, jak to będą duble) ;)

P.P.S. Tak, przypomina to samplowanie... Osobiście przeszkadza mi
bardziej kiepska realizacja, niż świadomość co tam było robione. Liczy
się efekt finalny (nie ważne jak, ważne że zażera). :D
Adam Fulara
2012-07-08 14:31:56 UTC
Permalink
Post by OMSON
P.P.S. Tak, przypomina to samplowanie... Osobiście przeszkadza mi
bardziej kiepska realizacja, niż świadomość co tam było robione. Liczy
się efekt finalny (nie ważne jak, ważne że zażera). :D
Pozostają 2 kwestie:

1. koncerty
2. granie bardziej złożonej muzyki jak np. klasyka czy jazz z formą
wyklucza stosowanie krótkich kopiowanych sampli, bo utwór np. narasta,
albo jest nieliniowy, niewiele się powtarza.


Jeśli nawet zrobię to doświadczenie i ono się okaże prawdą to tylko
dowód, że trzeba poćwiczyć (ma być jak PO, a jest jak PRZED). Myślę że
takiemu Pilichowi czy innemu Corei nie potrzeba takich ćwczeń.

Jest pewne niebezpieczeństwo, często w "uproszczonej" muzyce (tam gdzie
nie trzeba ćwiczyć latami i godzinami, żeby nagrać płytę) muzycy
"olewają" takie rzeczy po prostu, szkoda im czasu, wolą pociąć na
maszynce, czy wyrównać strojenie wokalu. Natomiast śpiewaczki operowej,
która wymaga autotune nikt do studia nie wpuści. ;)

Posłuchaj sobie koncertów np. Holdswortha, on gra trudne rzeczy, ale gra
równo. Nic nie obciąga. To dla niego jest ważne, dla metali grających 2
akordy na krzyż w garażu TO też powinno być.
OMSON
2012-07-08 15:48:15 UTC
Permalink
Post by Adam Fulara
1. koncerty
2. granie bardziej złożonej muzyki jak np. klasyka czy jazz z formą
wyklucza stosowanie krótkich kopiowanych sampli, bo utwór np. narasta,
albo jest nieliniowy, niewiele się powtarza.
To są żadne kwestie, dlatego że to nie jest panaceum na wszystkie
bolączki tego świata. Rozmawialiśmy o studio/homerecordingu.
Post by Adam Fulara
Jeśli nawet zrobię to doświadczenie i ono się okaże prawdą to tylko
dowód, że trzeba poćwiczyć (ma być jak PO, a jest jak PRZED). Myślę że
takiemu Pilichowi czy innemu Corei nie potrzeba takich ćwczeń.
Zapewniam Cię, że Ci panowie również nie są odhumanizowani... ;)
Szkoda, że powołujesz się na autorytety, zamiast napisać wprost, że nie
podoba Ci się to co napisałem.
Post by Adam Fulara
Jest pewne niebezpieczeństwo, często w "uproszczonej" muzyce (tam gdzie
nie trzeba ćwiczyć latami i godzinami, żeby nagrać płytę) muzycy
"olewają" takie rzeczy po prostu, szkoda im czasu, wolą pociąć na
maszynce, czy wyrównać strojenie wokalu. Natomiast śpiewaczki operowej,
która wymaga autotune nikt do studia nie wpuści. ;)
Ja bym mimo wszystko rozgraniczył muzykę poważną od rozrywkowej.
Szkoda również, że radość w muzykowaniu upatrujesz w samoudręczeniu nad
perfekcjonizmem. Ja jednak wolę, jak granie sprawia mi przyjemność...
(co nie znaczy, że lubię jak muzyką jest nierówna czy brzmi jak kupa)
Post by Adam Fulara
Posłuchaj sobie koncertów np. Holdswortha, on gra trudne rzeczy, ale gra
równo. Nic nie obciąga. To dla niego jest ważne,
Adam - nie obraź się, ale nie znam się na obciąganiu...

Wyszliśmy od nagrywania i ciecia linii instrumentu dla uzyskania
selektywności i kopniaka (na poziomie ułamków milisekund), a Ty
powołujesz się na występy live, gdzie słyszysz tak drobne niuanse...

Powiedzmy sobie uczciwie - ja jednak nie dorównam Ci nigdy. :)
Post by Adam Fulara
dla metali grających 2
akordy na krzyż w garażu TO też powinno być.
No ok, zrozumiałem aluzję :D :D :D

Pzdr, OMSON
Adam Fulara
2012-07-08 20:37:58 UTC
Permalink
Post by OMSON
Post by Adam Fulara
1. koncerty
2. granie bardziej złożonej muzyki jak np. klasyka czy jazz z formą
wyklucza stosowanie krótkich kopiowanych sampli, bo utwór np. narasta,
albo jest nieliniowy, niewiele się powtarza.
To są żadne kwestie, dlatego że to nie jest panaceum na wszystkie
bolączki tego świata. Rozmawialiśmy o studio/homerecordingu.
Post by Adam Fulara
Jeśli nawet zrobię to doświadczenie i ono się okaże prawdą to tylko
dowód, że trzeba poćwiczyć (ma być jak PO, a jest jak PRZED). Myślę że
takiemu Pilichowi czy innemu Corei nie potrzeba takich ćwczeń.
Zapewniam Cię, że Ci panowie również nie są odhumanizowani... ;)
Nie, ale byłem na koncercie Pilicha nie raz i robi wrażenie to jego
"raz". Jest czad jak jest tak równo, nie ma dwóch zdań.. Niektóre dobre
kapele metalowe też mają to "raz".
Post by OMSON
Szkoda, że powołujesz się na autorytety, zamiast napisać wprost, że nie
podoba Ci się to co napisałem.
Ale to nieprawda. Sam nie gram aż tak równo jak wspomniane autorytety i
ubolewam, bo to naprawdę robi różnicę nawet w 4 ścianach. Wytworzył się
pewien kanon "poprawek" tak jak poprawia się wokalistów z radia.

Pytanie tylko - czy aby nie powinno być tak, że muzyk, który przecież
robi to całe życie i płacą mu za to często krocie, nie powinien tego co
robi - robić dobrze? Zaśpiewać czysto, bądź zagrać te umowne dwie kwinty
równo.
Post by OMSON
Post by Adam Fulara
dla metali grających 2 akordy na krzyż w garażu TO też powinno być.
No ok, zrozumiałem aluzję :D :D :D
Akurat tu myślałem nad młodymi kapelami z mojej okolicy. Właśnie im
prostsza muzyka, tym to bardziej słychać. O Tobie nawet przez myśl mi
nie przeszło.

Tak czy siak obserwacje mam takie, że młodzi grają "do przodu" ja to
nazywam "falstartem", bo startuje fałszywie do nuty, raz mocniej raz
mniej. Mówimy o rzędzie typu 20-30ms i okolice. Niestety te ms bardzo
słychać, zwłaszcza LIVE.
OMSON
2012-07-08 22:11:36 UTC
Permalink
Post by Adam Fulara
Ale to nieprawda. Sam nie gram aż tak równo jak wspomniane autorytety i
ubolewam, bo to naprawdę robi różnicę nawet w 4 ścianach. Wytworzył się
pewien kanon "poprawek" tak jak poprawia się wokalistów z radia.
Moim zdaniem, to dobry kanon. Natomiast nie stosuje się live i to sobie
powiedzmy uczciwie ;) Ja nadal obstaję przy tym, że muzyka ma sprawiać
przyjemność.
Post by Adam Fulara
Pytanie tylko - czy aby nie powinno być tak, że muzyk, który przecież
robi to całe życie i płacą mu za to często krocie, nie powinien tego co
robi - robić dobrze? Zaśpiewać czysto, bądź zagrać te umowne dwie kwinty
równo.
Powinien, jasna sprawa. Natomiast zawodowcy z ameryki i tak grają z
autotune i macierzami twardodyskowymi. W showbiznesie, nikogo nie
interesuje gorszy dzień, czy pływy morskie... Idą grube dolce i ma być
perfekcyjnie :D
Post by Adam Fulara
Akurat tu myślałem nad młodymi kapelami z mojej okolicy. Właśnie im
prostsza muzyka, tym to bardziej słychać. O Tobie nawet przez myśl mi
nie przeszło.
Ale ja również nie gram aż tak równo! :D Staram się, żeby było jak
najlepiej, ale nie zamierzam się tym zadręczać (na swoje potrzeby
wystarczy mi cięcie). Na próbach to i tak praca zespołowa - liczy się
czy zagramy w punkt wszyscy i czy czujemy muzykę.
Post by Adam Fulara
Tak czy siak obserwacje mam takie, że młodzi grają "do przodu" ja to
nazywam "falstartem", bo startuje fałszywie do nuty, raz mocniej raz
mniej. Mówimy o rzędzie typu 20-30ms i okolice. Niestety te ms bardzo
słychać, zwłaszcza LIVE.
To chyba fakt. Także słyszę tendencje do 'zaganiania' ale tłumaczę
młodym, żeby poczuli groove, tupali nóżką... I te sprawy. Żeby było
naturalnie, bez spinania pośladów. Muszę Ci powiedzieć, że przynosi to
efekty (najlepiej wziąć gitarę i pokazać samemu o co kaman) ;)

Pzdr, OMSON

P.S. W drugiej kapeli, gdzie gram - mam ten komfort, że takich spraw nie
ma potrzeby wałkować - to dobrzy muzycy. I wszystko w tym temacie. :)

P.P.S. Odbiegliśmy dość mocno od meritum tematu. Pora kończyć.
Adam Fulara
2012-07-08 22:47:24 UTC
Permalink
OK, na koniec offtopu dodam tylko, że Twoje uwagi, poniekąd słuszne, nie
tyczą się gości takich jak Metheny czy Mayer (por. nowy wątek), którzy
lubią odjazdy tajmowe, grają przed, za itd. :)

Raz ktoś chciał równać któregoś znanego pałkera i mówi mu: tu nierówno
grasz, a na to pałker - bo moje ósemki są dłuższe. :)
Fëanor Aicanáro
2012-07-06 21:35:25 UTC
Permalink
Post by OMSON
I najważniejsze: darujcie sobie nagrywanie wszystkiego na setkę -
najlepiej brzmiące nagrania, to efekt mozolnego cięcia/klonowania przez
realizatora - uzyskacie wtedy selektywność i cios.
----------------------------
Nie mówię, że nie, ale polecam w tym kontekście wywiad z Oceanem z
lipcowej EiS.

FA
--
http://skroc.pl/sup
-------------------------
http://skroc.pl/lifehouse
Marcin N.
2012-07-25 14:52:30 UTC
Permalink
Post by Fëanor Aicanáro
Post by OMSON
I najważniejsze: darujcie sobie nagrywanie wszystkiego na setkę -
najlepiej brzmiące nagrania, to efekt mozolnego cięcia/klonowania przez
realizatora - uzyskacie wtedy selektywność i cios.
----------------------------
Nie mówię, że nie, ale polecam w tym kontekście wywiad z Oceanem z
lipcowej EiS.
FA
To samo chciałem napisać czytając ten wątek :-)
Okazuje się, że mozna mieć ciut inne priorytety niż "cios", nawet
realizując płytę w Ameryce. BTW wywiad bardzo fajny, niezależnie od
kontekstu.
Swoją drogą, w epoce analogowej też nagrywano świetnie brzmiące płyty a
jakos nie wyobrażam sobie, że stosowano wówczas metodę "mozolnego
cięcia/klonowania przez realizatora"...

pzdr
Marcin N.
Szatanski
2012-07-06 13:18:50 UTC
Permalink
Wszystko kwestią koncepcji.

Można zrobić na prosto i szczerze - jeden ślad na jedną gitarę.
Najlepiej byłoby na stereo każdą z nich, żeby było "plastyczniej", ja
to stereo poddmuchuję efektami pogłosowymi, bo to one robią to
najładniej, ale chorus jak najbardziej też. Takie nagranie często
brzmi z jajem, choć mało wyrafinowanie. Przykład: UNU Perfectu, tam
nakładek jest mało, a i jakość na dzisiaj jakby homerecording :)

Zwykle pojedyncza gitara brzmi rozczarowująco. Wtedy sprawdza się
dogranie drugiej razem z nią. Ślady mogą być mono, a nieidentyczne
stereo powstaje ze współbrzmienia. Fajnie wychodzi eksperymentowanie z
różnymi tonami, które złożone ze sobą dają lepszy efekt. A całość
standardowo - jedne pary (czy trójki, czwórki) na jedną stronę, inne
na drugą, efekt jest taki jakby dwie gitary grały a rozwalanie
niuansów brzmieniowych zostaje tylko dla amatorów. Konkretne przykłady
mógłbym pokazywać na swoich numerach, tylko nie wiem czy to miarodajne
odwołanie :)) Jakbyś chciał, to na priv mogę się porozwodzić podając
konkretne przykłady użytych tonów line6.

Dublowanie ścieżek to chyba mało atrakcyjne. Raczej dogrywać kolejne,
imho dużo ciekawiej.

Pozostaje temat rozmieszczania, ale to już każdy może chcieć inaczej.
Jak kapela ma wokal to pewnie środek trzeba pozostawić dla niego. Ja
jestem zwolennikiem basu w samym środku, dość szerokich bębnów i gitar
mocno po bokach, sprawdza się przy starannie nagranych bębnach. Ale
można też sekcję pozostawić dość wąsko i postawić na mocne szerokie
gitary (AC/DC, TSA).

A, jeszcze jedno przemyślenie. Jak dla mnie nagrywanie gitary w jednym
ciągu jest nudne. Wolę osobno zwrotkę i refren, z lekką zmianą
panoramy przy przejściu. Zrobiłem tak np. kiedyś dla Rzeźnika w tym
kawałku co go nagrał, a potem mu przerabiałem miksowo i w końcu nikomu
nie był pokazany. E, Królu, czy mogę go opublikować? :)
Król Julian
2012-07-09 07:49:59 UTC
Permalink
Post by Szatanski
Wszystko kwestią koncepcji.
Zrobiłem tak np. kiedyś dla Rzeźnika w tym
Post by Szatanski
kawałku co go nagrał, a potem mu przerabiałem miksowo i w końcu nikomu
nie był pokazany. E, Królu, czy mogę go opublikować? :)
Nie, ani się waż! :-)
Kawałek jest przez nas porobiony już finalnie, i właśnie się masteruje wraz z resztą materiału.
Bluesowa płyta roku będzie dostępna już niebawem :-)

Król Julian
Post by Szatanski
Wszystko kwestią koncepcji.
Można zrobić na prosto i szczerze - jeden ślad na jedną gitarę.
Najlepiej byłoby na stereo każdą z nich, żeby było "plastyczniej", ja
to stereo poddmuchuję efektami pogłosowymi, bo to one robią to
najładniej, ale chorus jak najbardziej też. Takie nagranie często
brzmi z jajem, choć mało wyrafinowanie. Przykład: UNU Perfectu, tam
nakładek jest mało, a i jakość na dzisiaj jakby homerecording :)
Zwykle pojedyncza gitara brzmi rozczarowująco. Wtedy sprawdza się
dogranie drugiej razem z nią. Ślady mogą być mono, a nieidentyczne
stereo powstaje ze współbrzmienia. Fajnie wychodzi eksperymentowanie z
różnymi tonami, które złożone ze sobą dają lepszy efekt. A całość
standardowo - jedne pary (czy trójki, czwórki) na jedną stronę, inne
na drugą, efekt jest taki jakby dwie gitary grały a rozwalanie
niuansów brzmieniowych zostaje tylko dla amatorów. Konkretne przykłady
mógłbym pokazywać na swoich numerach, tylko nie wiem czy to miarodajne
odwołanie :)) Jakbyś chciał, to na priv mogę się porozwodzić podając
konkretne przykłady użytych tonów line6.
Dublowanie ścieżek to chyba mało atrakcyjne. Raczej dogrywać kolejne,
imho dużo ciekawiej.
Pozostaje temat rozmieszczania, ale to już każdy może chcieć inaczej.
Jak kapela ma wokal to pewnie środek trzeba pozostawić dla niego. Ja
jestem zwolennikiem basu w samym środku, dość szerokich bębnów i gitar
mocno po bokach, sprawdza się przy starannie nagranych bębnach. Ale
można też sekcję pozostawić dość wąsko i postawić na mocne szerokie
gitary (AC/DC, TSA).
A, jeszcze jedno przemyślenie. Jak dla mnie nagrywanie gitary w jednym
ciągu jest nudne. Wolę osobno zwrotkę i refren, z lekką zmianą
panoramy przy przejściu. Zrobiłem tak np. kiedyś dla Rzeźnika w tym
kawałku co go nagrał, a potem mu przerabiałem miksowo i w końcu nikomu
nie był pokazany. E, Królu, czy mogę go opublikować? :)
Król Julian
2012-07-09 07:47:51 UTC
Permalink
Post by Nuel
Hello!
Zasięgam opinii odnosnie nagrywania gitar.
Przymiarzam sie do rejestracji kawalków kapeli w wersji "domowej".
Ile sciezek nagrywac?
W wersji "live" jedna gitara gra partie A, druga partię B - czyli troche
inne rzeczy. Nagrywac po ile sciezek kazdej partii i jak to rozstawic po
kanałach?
Dogrywać takie same partie, czy dublowac metoda wklejania?
Ale sam sobie odpowiedziałeś. Jedna ścieżka A druga B. Niech to brzmi naturalnie i tak jak gracie live. Dokładanie i dublowanie ścieżek to oszustwo dobre dla blastów, a nie dla koszernych rootsów.
Potem niestety na koncercie słuchacze mają dysonans poznawczy. Nie narażajcie ich na to.
Jeżeli chcesz sobie zróżnicować/uprzestrzennić brzmienie gitar, to polecam nagrać jedną ścieżkę, ale dwoma różnymi mikrofonami. Ja tak robię, i to jest fajny patent. Jest moc, naturalność, surowizna, prymitywna aura.

Król Julian
Nuel
2012-07-09 08:33:30 UTC
Permalink
Post by Król Julian
Post by Nuel
Hello!
Zasięgam opinii odnosnie nagrywania gitar.
Przymiarzam sie do rejestracji kawalków kapeli w wersji "domowej".
Ile sciezek nagrywac?
W wersji "live" jedna gitara gra partie A, druga partię B - czyli troche
inne rzeczy. Nagrywac po ile sciezek kazdej partii i jak to rozstawic po
kanałach?
Dogrywać takie same partie, czy dublowac metoda wklejania?
Ale sam sobie odpowiedziałeś. Jedna ścieżka A druga B. Niech to brzmi naturalnie i tak jak gracie live. Dokładanie i dublowanie ścieżek to oszustwo dobre dla blastów, a nie dla koszernych rootsów.
Potem niestety na koncercie słuchacze mają dysonans poznawczy. Nie narażajcie ich na to.
Jeżeli chcesz sobie zróżnicować/uprzestrzennić brzmienie gitar, to polecam nagrać jedną ścieżkę, ale dwoma różnymi mikrofonami. Ja tak robię, i to jest fajny patent. Jest moc, naturalność, surowizna, prymitywna aura.
Król Julian
I o to chodzi, czyli po jednej ścieżce na kanał z różnych ujęć.
Kwestia ilości mikrofonów będzie do ustalenia przy nagrywaniu

Podziękował wszystkim za dyskusję.

Pozdrówka
nuel
Marcin Szwarc
2012-07-09 19:59:34 UTC
Permalink
Użytkownik "Król Julian" napisał w wiadomości grup
Post by Król Julian
Ale sam sobie odpowiedziałeś. Jedna ścieżka A druga B. Niech to brzmi
naturalnie i tak jak gracie live. Dokładanie i dublowanie ścieżek to
oszustwo dobre dla blastów, a nie dla koszernych rootsów.
Potem niestety na koncercie słuchacze mają dysonans poznawczy. Nie narażajcie ich na to.
Powiedz to tym co grają koncerty na największych scenach świata.
Ja się na nagrywaniu nie znam, ale surowizna to przechodzi może na
Madagaskarze a w normalnym świecie im lepsza jakość produkcji tym
większe szanse że "coś" z "tego" jednak wyjdzie.
Nagrywajcie tak żeby było najlepiej a nie najsurowiej i olejcie to, że
na koncercie będzie dysonans. Wiele takich dysonansów słyszałem i nie
wszystkie mnie raziły. Ale to czy dostaniecie sztukę do zagrania nie
będzie oceniane po szczerości nagrania tylko po kopniaku jaki będzie
leciał z głośników. Ma być kop, ma być równo, ma być czysto i
selektywnie. Sposób nie ma znaczenia - liczy się efekt.
Ja sam nagrałbym overduby i wyrównał w kompuetrze a jeżeli nie umiałbym
wystarczająco równo zagrać to pewnie pociąłbym i posklejał z
równiejszych fragmentów jak radzi OMSON.
Moim zdaniem wszystkie chwyty dozwolone - liczy się efekt a ten ma być
powalający.

Marcin "bydle" Szwarc
bydle jakie jest każdy widzi...
Vlezio
2012-07-09 20:35:56 UTC
Permalink
Trochę się pomądrzę.... Ostatnio składam 3 płyty różnych kapel z zacięciem
rockowym. Nawet chłopaki fajnie grają, choć to rzecz gustu. Jedna z kapel -
chcąc mieć możliwość pełnego wyboru brzmień, odmiennego pasma, wzmacniaczy,
głośników, ustawień i mikrofonów nagrała dokładnie 26 sladów JEDNEJ gitary.
Poza tym poszczególne partie były nagrywane oddzielnie. Efekt?? 78 śladów
samych gitar.... (pomijam 4 linie basu, 32 bębnów i wokale). Każdemu, kto ma
nawet mierne pojęcie o miksie nie muszę tłumaczyć, że ogarnięcie takiej
ilości śladów gitar praktycznie jest niewykonalne. Po dwóch godzinach
głuchniesz jak pień. O ile nawet da się to posklejać i wygenerować miks to
nagle się okazuje, że mamy np. 20 wersji jednego kawałka ze względu na różne
gitary. I gwarantuję Wam wszystkim... Nie istnieje kapela, która mając 20
wersji zdecyduje się na tą jedną jedyną. Natomiast mając 3 wersje decyzja
zapada po godzinie. Jestem przeciwnikiem nagrywania więcej niż 3 śladów
jednej gitary. 2 wystarczą w zupełności. Zasadą natomiast jest nagrywanie
oddzielnie refrenów i zwrotek (choćby dla odmiennego brzmienia).
Kombinowanie w setki śladów i mieszanie nawet fragmentów poszczególnych
tracków to droga do nikąd - oprócz brandzlowania się i szpanowania, że "mam
teraz zajebiście trudną sesję". Wtedy miks płyty trwa 2 lata. Może sobie na
to pozwolić ten, kto ma własne studio, kupę wolnego czasu i środki do życia,
bo żadna kapela nie zapłaci za 700 dni montażowych. A jak pracuje komp,
który ma 140 śladów plus efekty, reverby, kompresory i wszystko inne to komu
jak komu, ale Wam nie musze tłumaczyć. Będę znów nudny, ale powtórze... siła
jest w prostocie i uczciwym graniu. Jeśli na płycie było kilkadziesiąt
śladów gitar to żadna kapela na żadnym koncercie tak nie zabrzmi, bo praw
fizyki nie przeskoczy - chyba, ze z playbacku......

Vlezio - prowincjonalny zacofany miksiarz trzeciej klasy:)
Winston Niles Rumfoord
2012-07-10 06:31:20 UTC
Permalink
Post by Vlezio
Będę znów nudny, ale powtórze... siła
jest w prostocie i uczciwym graniu. Jeśli na płycie było kilkadziesiąt
śladów gitar to żadna kapela na żadnym koncercie tak nie zabrzmi, bo praw
fizyki nie przeskoczy - chyba, ze z playbacku......
Z moich rozmów z realizatorami wynika, że masz rację :/
--
"Więc mówisz, że religia w której wychowani zostali Twoi rodzice i Ty,
jest jedyną słuszną religią? Cóż za koincydencja!"
OMSON
2012-07-10 07:00:21 UTC
Permalink
Jedna z kapel - chcąc mieć możliwość pełnego wyboru brzmień, odmiennego pasma, wzmacniaczy,
głośników, ustawień i mikrofonów nagrała dokładnie 26 sladów JEDNEJ gitary.
Poza tym poszczególne partie były nagrywane oddzielnie. Efekt?? 78 śladów
samych gitar.... (pomijam 4 linie basu, 32 bębnów i wokale). Każdemu, kto ma
nawet mierne pojęcie o miksie nie muszę tłumaczyć, że ogarnięcie takiej
ilości śladów gitar praktycznie jest niewykonalne.
Masakra :D Ale nie mogłeś delikatnie wyperswadować chłopakom tego typu
pomysły? ;)

Pzdr, OMSON


P.S. Ty to zawsze masz jakieś przeprawy... Chyba za spokojny jesteś
kolego. :)
Vlezio
2012-07-10 07:20:58 UTC
Permalink
Post by OMSON
Masakra :D Ale nie mogłeś delikatnie wyperswadować chłopakom tego typu
pomysły? ;)
I tak zrobiłem:) Wykorzystałem po dwie ścieżki i nic im nie mówiłem...a
chwalili!

Ludziom się wydaje, że w tej branży im więcej tym lepiej. A potem jest
sraczka z wyborem:)
Post by OMSON
P.S. Ty to zawsze masz jakieś przeprawy... Chyba za spokojny jesteś
kolego. :)
Za mało asertywny i zdecydowanie zbyt rzadko używam określenia "Panowie
spierdalać z tym gównem". Ale cholera jakoś trzeba żyć:)

Vlezio
OMSON
2012-07-10 07:33:00 UTC
Permalink
Post by Vlezio
I tak zrobiłem:) Wykorzystałem po dwie ścieżki i nic im nie mówiłem...a
chwalili!
Hehehe - dobre! :)
Post by Vlezio
Ludziom się wydaje, że w tej branży im więcej tym lepiej. A potem jest
sraczka z wyborem:)
No właśnie jak sam nagrywam, to zaczyna mnie podkurwiać zbyt duża liczba
śladów (ale u mnie, to nawet bardziej praca na warstwach, niż śladach
jako takich). Jak się zaczyna zgadzać, daje 'bounce to clip' i mam w
dupie :D
Post by Vlezio
Za mało asertywny i zdecydowanie zbyt rzadko używam określenia "Panowie
spierdalać z tym gównem". Ale cholera jakoś trzeba żyć:)
Obawiam się, że za dużo byś nie zarobił w takiej sytuacji... Ale zawsze
można skorzystać ze stosownych eufemizmów dając do myślenia tłuszczy...
;) :)

Pzdr, OMSON
Adam Fulara
2012-07-10 09:57:18 UTC
Permalink
Masakra :D Ale nie mog³e¶ delikatnie wyperswadowaæ ch³opakom tego typu
pomys³y? ;)
I tak zrobi³em:) Wykorzysta³em po dwie ¶cie¿ki i nic im nie mówi³em...a
chwalili!
Ludziom siê wydaje, ¿e w tej bran¿y im wiêcej tym lepiej. A potem jest
sraczka z wyborem:)
P.S. Ty to zawsze masz jakie¶ przeprawy... Chyba za spokojny jeste¶
kolego. :)
Powiem tak, im młodsza kapela tym więcej tejków. Dla starego wytrawnego
muzyka (choćby grał przez całe życie 3 dźwięki na krzyż), jeśli granie
było ważniejsze niż chlanie, liczy się KAŻDY dźwięk. Wszystko ma swoje
miejsce u niego w głowie i wie, że pierwszy ma być dłuższy, drugi
krótszy, trzeci z akcentem, pierwszy wyżej, drugi zawibrowany itd.

Taki nagrywa tejki na strzała. Zna swoje dźwięki a one go znają. :)
OMSON
2012-07-10 10:30:21 UTC
Permalink
Post by Adam Fulara
Taki nagrywa tejki na strzała. Zna swoje dźwięki a one go znają. :)
To ja bym też tak potrafił, gdybym miał dzień świstaka na repertuar od
10-15 lat np (a pewnie o to sie rozchodzi właśnie) ;)

Pzdr, OMSON
ankan
2015-03-26 22:53:05 UTC
Permalink
Post by Adam Fulara
Powiem tak, im młodsza kapela tym więcej tejków. Dla starego wytrawnego
muzyka (choćby grał przez całe życie 3 dźwięki na krzyż), jeśli granie
było ważniejsze niż chlanie, liczy się KAŻDY dźwięk. Wszystko ma swoje
miejsce u niego w głowie i wie, że pierwszy ma być dłuższy, drugi
krótszy, trzeci z akcentem, pierwszy wyżej, drugi zawibrowany itd.
Taki nagrywa tejki na strzała. Zna swoje dźwięki a one go znają. :)
Nic dodac, nic ujac!

Legut
2012-07-10 08:20:05 UTC
Permalink
Post by OMSON
nagrała dokładnie 26 sladów JEDNEJ gitary. Poza tym poszczególne
partie były nagrywane oddzielnie. Efekt?? 78 śladów samych gitar....
(pomijam 4 linie basu, 32 bębnów i wokale). Każdemu, kto ma nawet
mierne pojęcie o miksie nie muszę tłumaczyć, że ogarnięcie takiej
ilości śladów gitar praktycznie jest niewykonalne.
Masakra :D Ale nie mogłeś delikatnie wyperswadować chłopakom tego typu
pomysły? ;)
Teoretycznie w od tego jest producent.
Ale faktycznie są muzycy, którzy lubią "spać na kablach" - czytaj:
spędzać za dużo czasu w studiu.

pozdrawiam
Legut
Król Julian
2012-07-10 06:56:23 UTC
Permalink
Post by Marcin Szwarc
Powiedz to tym co grają koncerty na największych scenach świata.
Ja się na nagrywaniu nie znam, ale surowizna to przechodzi może na
Madagaskarze a w normalnym świecie im lepsza jakość produkcji tym
większe szanse że
Na Madagaskarze to przechodzi właśnie takie klejone badziewie. To dobry sposób dla tych co nie radzą sobie z instrumentami. Ci ludzie nie nagraliby płyty 20 lat temu kiedy nie było dobrodziejstw kiełbasy i wielokrotnych sesji. Wtedy trzeba było po prostu umieć grać.
Poza tym nie rozróżniasz najwyraźniej dwóch różnych rzeczy - jakość produkcji a sposób realizacji to zupełnie inne systemy walutowe.
Przykładem niech będzie Bonamassa - na scenie brzmi jak z płyty, pomijając pewne naturalne ograniczenia live, to wszystko tam się zgadza. Więc na płycie nie było klejenia ani ściemy.
Nuel
2012-07-10 07:37:02 UTC
Permalink
Post by Król Julian
Przykładem niech będzie Bonamassa - na scenie brzmi jak z płyty, pomijając pewne naturalne ograniczenia live, to wszystko tam się zgadza. Więc na płycie nie było klejenia ani ściemy.
Ale skad wiesz, ze nie ma klejenia.
Na dobra sprawe Bonamassa moze nagrywac po 4 dzwieki i kleic - i tak nie
do rozróżnienia. To ze na zywo potrafi zagrac to samo to inna bajka.
Na koncercie i tak nie jestes w stanie zarejestrowac minimalnych
opoznien, ktore na plycie by wyszly.

Ja chcialem jeszcze powiedziec, ze od kiedy wyszła koncertowa płyta KATa
"Somewhere in Poland" - na którym to koncercie byłem, to nie wierze
nawet w płyty koncertowe. Wszystko jest poprawiane, nakładane, klejone itp.

Ja znam swoje ograniczenia, wiec kleic sciezki na pewno bede, bo nie
jestem w stanie zagrac całego numeru idealnie w tempo bez pomyłki.
Szczegolnie, ze obracamy sie w tempie miedzy 146 a 220 BMP, gdzie zgubic
jedna czy dwie szestnastki sie zdarza.

I tak odchodzimy od sposobu - kazdy gitarzysta nagrywa swoja partie -
niestety nie da sie tego zgrac tak rowno jakbym chcial, wiec pewnie bede
nagrywał wszystko sam.
Generalnie juz mam jakas klarownosc po waszych postach i jakis obraz sie
rysuje.

Pozdrówka
Nuel
OMSON
2012-07-10 07:50:43 UTC
Permalink
Post by Nuel
Ja znam swoje ograniczenia, wiec kleic sciezki na pewno bede, bo nie
jestem w stanie zagrac całego numeru idealnie w tempo bez pomyłki.
Szczegolnie, ze obracamy sie w tempie miedzy 146 a 220 BMP, gdzie zgubic
jedna czy dwie szestnastki sie zdarza.
To raz. Po co się zadręczać i spinać?
Post by Nuel
I tak odchodzimy od sposobu - kazdy gitarzysta nagrywa swoja partie -
niestety nie da sie tego zgrac tak rowno jakbym chcial, wiec pewnie bede
nagrywał wszystko sam.
Generalnie juz mam jakas klarownosc po waszych postach i jakis obraz sie
rysuje.
A dwa - to tak jak napisałem: jak odpowiednio potniesz gęste przebiegi i
poprzesuwasz w punkt - zabrzmi to dużo lepiej, niż jakbyś poprawiał
wtyczkami i wymyślał cuda wianki. Totalnie prosty zabieg (może
wymagający precyzji) ale efekt jest niesamowity.

Ja lubię jeszcze nagrywać dwa ślady jednocześnie (dwie gitary z
ustawionymi rożnymi emulacjami wzmacniaczy), niż dogrywać jedna po
drugiej (wtedy drobne niuanse nagrywane są z taka samą artykulacją i
brzmi to znowu lepiej). Oczywiście dotyczy partii, gdzie gitary maja iść
unisono ;)

Pzdr, OMSON
OMSON
2012-07-10 07:37:54 UTC
Permalink
Post by Król Julian
Na Madagaskarze to przechodzi właśnie takie klejone badziewie. To dobry sposób dla tych co nie radzą sobie z instrumentami. Ci ludzie nie nagraliby płyty 20 lat temu kiedy nie było dobrodziejstw kiełbasy i wielokrotnych sesji. Wtedy trzeba było po prostu umieć grać.
Poza tym nie rozróżniasz najwyraźniej dwóch różnych rzeczy - jakość produkcji a sposób realizacji to zupełnie inne systemy walutowe.
Przykładem niech będzie Bonamassa - na scenie brzmi jak z płyty, pomijając pewne naturalne ograniczenia live, to wszystko tam się zgadza. Więc na płycie nie było klejenia ani ściemy.
No i kij z tym... To że ja nie jestem Bonamassa to wiadomo, ale Ty też
nie jesteś ;) Do klejenia Chólio-gamoniu! :D

Pzdr, OMSON
Król Julian
2012-07-10 10:20:30 UTC
Permalink
Post by OMSON
No i kij z tym... To że ja nie jestem Bonamassa to wiadomo, ale Ty też
nie jesteś ;) Do klejenia Chólio-gamoniu! :D
Ale po co. Ja tego nie potrzebuję - nagrałem swoje partie bez żadnego problemu. Może i muzyk ze mnie nietęgi, ale też znam swoje ograniczenia i gram to co umiem, i tak jak umiem, po prostu. Dla mnie nie ma różnicy czy w studio czy na scenie czy na kanapie, bo nie sięgam w studio po 200% swoich możliwości. To też jest element artystycznej prawdziwości.

KJ.
OMSON
2012-07-10 11:34:50 UTC
Permalink
Post by Król Julian
Ale po co. Ja tego nie potrzebuję - nagrałem swoje partie bez żadnego problemu. Może i muzyk ze mnie nietęgi, ale też znam swoje ograniczenia i gram to co umiem, i tak jak umiem, po prostu. Dla mnie nie ma różnicy czy w studio czy na scenie czy na kanapie, bo nie sięgam w studio po 200% swoich możliwości. To też jest element artystycznej prawdziwości.
Za to ja staram sie łapać za rzeczy ponad moje możliwości... Dzięki temu
da się odnotować w ogóle jakiś progres... :D

Przy okazji, zawsze sobie powtarzam, że jestem chujowy (bo lepiej
nieoczekiwanie dowiedzieć się, że nie jest tak źle, niż mocno sie sobą
rozczarować, a jeszcze gorzej nie widzieć ułomności, w tym co sie robi) ;)

Pokora, to też element artystycznej prawdziwości ;)


Pzdr, OMSON
Winston Niles Rumfoord
2012-07-10 11:37:57 UTC
Permalink
Post by OMSON
Przy okazji, zawsze sobie powtarzam, że jestem chujowy (bo lepiej
nieoczekiwanie dowiedzieć się, że nie jest tak źle, niż mocno sie sobą
rozczarować, a jeszcze gorzej nie widzieć ułomności, w tym co sie robi) ;)
No co ty. ja zawsze sobie mówię, że jestem zajebisty. A potem słyszę
ułomności :D
--
"Więc mówisz, że religia w której wychowani zostali Twoi rodzice i Ty,
jest jedyną słuszną religią? Cóż za koincydencja!"
Król Julian
2012-07-11 06:49:00 UTC
Permalink
Post by OMSON
Za to ja staram sie łapać za rzeczy ponad moje możliwości... Dzięki temu
da się odnotować w ogóle jakiś progres... :D
A kto mówi że nie? Łap się za co chcesz, tylko nie rób tego w studio czy na scenie. Rób to na kanapie, aż stanie się to czymś NIE ponad możliwości. Po prostu.
Post by OMSON
Przy okazji, zawsze sobie powtarzam, że jestem chujowy (bo lepiej
nieoczekiwanie dowiedzieć się, że nie jest tak źle, niż mocno sie sobą
rozczarować, a jeszcze gorzej nie widzieć ułomności, w tym co sie robi) ;)
Pokora, to też element artystycznej prawdziwości ;)
Tak, pod warunkiem że jest szczera i wynika z wewnętrznego przeświadczenia, że jest potrzebna. Ta Twoja nie jest, to zwykłe samobiczowanie się, typowe dla rasy polskiej. Rozczaruję Cię - ten rodzaj pokory nie przynosi korzyści, natomiast zabija duszę, kreatywność i wiarę w siebie.

KJ.
OMSON
2012-07-11 08:16:12 UTC
Permalink
Post by Król Julian
Tak, pod warunkiem że jest szczera i wynika z wewnętrznego przeświadczenia, że jest potrzebna. Ta Twoja nie jest, to zwykłe samobiczowanie się, typowe dla rasy polskiej. Rozczaruję Cię - ten rodzaj pokory nie przynosi korzyści, natomiast zabija duszę, kreatywność i wiarę w siebie.
O fock! Zabiłem swą kreatywność! Powiem chłopakom, że mają omamy :D

Pzdr, OMSON
Kontynuuj czytanie narkive:
Loading...